Linki sponsorowane

Makijaż ślubny dla rudej - od czego zacząć?

niedziela, 17 kwietnia 2016




Ja zaczęłam od odpowiedzi na pytanie - kto mi ten makijaż wykona? I do jakiego doszłam wniosku?

Zrobię to sama!

Bo kto wie najlepiej w jakim makijażu czuje się komfortowo?

Do tematu podeszłam nieco egoistycznie. Pomyślałam, ze makijaż ślubny to doskonały powód żeby  zaopatrzyć się w porządne kosmetyki i opanować technikę blendowania cieni. W pierwszej chwili skontaktowałam się z dziewczyną której makijaże wpadły mi w oko. Niestety nie mogłyśmy się dogadać w kwestii jej dojazdu do mnie. Potraktowałam to jak znak, objawienie, wyższą wolę!

Maluj się ruda sama! Ostatecznie będziesz mogła mieć pretensje tylko do siebie   :P

Źródlo - internet

No dobrze. To zaczynamy.

W dzisiejszym poście kilka  żelaznych zasad dobrego makijażu ślubnego:
1. Przygotowujemy skórę pod makijaż - i warto się na tym punkcie nieco zatrzymać. Dlaczego? Odpowiedz jest prosta. Ładna, gładka, zdrowa skóra obroni się sama. Nie będzie wymagała mocnego krycia.  A nałożone lekkie kosmetyki (fluid, korektor)  - będą się ładniej prezentować.

Pamiętajmy jednak, że wszelkie zabiegi wymagające większej ingerencji wymagają czasu. Skóra po serii zabiegów kwasami czy mikrodermabrazji musi się w  zregenerować.    Ja zdecydowałam się na serię zabiegów z  kwasem migdałowym na 9-10 tygodni przed ślubem.  Pisałam o tym w poprzednim poście.  Z efektów jestem bardzo zadowolona a kwas nadal stosuję raz na tydzień.

Jeśli chcemy zadbać o rzęsy  i nie masakrować ich doczepianiem zacznijmy już wcześniej. Odżywki typu Revitalash wymagają minimum miesiąca stosowania dla pierwszych zadowalających efektów. 
Ja zaszalałam i od 2 tygodni stosuję  odżywkę Revitalash Advanced. Cena wysoka ale już widzę różnicę. Więcej o odżywce w osobnym poście. 


2. Komletujemy  wypróbowane kosmetyki kolorowe odpowiednie dla naszej cery

Tutaj pamiętamy o produktach, którymi zmalujemy makijaż odporny  na dziesiątki całusów gości, łzy wzruszenia w kościele, toasty, tańce, noc poślubną ( ;-) 

Podstawowy zestaw:
  • wodoodporna maskara - koniecznie - nie wybrałam jeszcze,  Maybelline cieszy się sporą popularnością. Moja ulubiona marka MF bardzo się zepsuła ostatnio.
  • dobrze napigmentowane cienie - ja postawię na markę Inglot oraz paletkę ZOEVA Cocoa Blend. Cienie ZOEVA są świetne!


  • baza pod cienie - jeszcze nie zdecydowałam którą kupię
  • korektor - myślę że zdecyduję się na kóleczko Kryolan chociaż to spory wydatek
  • długotrwały, wodoodporny, lekki podkład - ważny kosmetyk w tym dniu. Powinien z jednej strony wyglądać naturalnie a z drugiej zakryć niedoskonałości. Zastanawiam się między Pro Longwear Foundation MACEstee Lauder Double Wear)
 Na Ebayu można kupić próbki i dobrać podkład idealnie do odcienia skóry, 2ml - ok .4 funtów. 

Ciężko  podjąć decyzję chociaż znalazłam stronę z mniejszymi pojemnościami produktów Kryolan gdzie 2 produkty kupię w cenie pudru MAC.
  • rozświetlacz - wybrałam The Balm Mary-Lou Manizer , który daje efekt tafli bez  tandetnie wyglądających  drobinek.

  • róż do policzków - wybieram się na zakupy do NYXa
  • długotrwała szminka - MAC ! Mój typ!
Na koniec pamiętajcie rudzielce kochane  o brwiach. Ja poszukuję ciągle idealnej kredki która będzie doskonale pasować do koloru włosów.  I mam ogromną nadzieję, że będzie to NYX Micro Brow Pencil w kolorze Auburn. Zainspirował mnie film tegoż rudzielca:




W tym tygodniu chciałabym zrobić zamówienie.

3. Określamy zestaw kolorów pasujący do  odcienia włosów, tęczówki, skóry.

Rude włosy i jasny odcień skóry nie wymagają mocnego makijażu. Kolor włosów sam w sobie zwraca uwagę. Postawmy na neutralne kolory. Jeden ciemniejszy ( brąz, ciemnoszary, grafitowy, granat), reszta jasna. Makijaż powinien wyglądać świeżo.  Ja mam dylemat. Nie wiem czy lepiej mi w brązach czy w graficie. Szarości ładnie podkreślają tęczówkę. Brązy ocieplają. Na pewno postawię na róż. ładnie prezentuje się na jasnej skórze. Odpuszczę sobie natomiast konturowanie w takiej wersji hmmm... modnej od dłuższego czasu. Uważam, że nie ma sensu podążać za wszystkim co modne.

2. Wybieramy sprawdzone pędzle

 Tutaj chyba nic nie trzeba komentować. Pamiętajmy oczywiście o przygotowaniu pędzli w przeddzień ślubu. Muszą być czyste i suche. 

3. Praktykujemy do bólu!

To niewątpliwie istotny punkt. Blendowanie to nie taka prosta sprawa.

4. Wykonujemy próbne zdjęcia.

Inaczej makijaż prezentuje się na żywo, inaczej na zdjęciach.  Te ostatnie będą pamiątką na całe życie stąd propozycja  :)

Możemy poprosić kogoś o pomoc lub natrzaskać selfie (ja robię to regularnie dla swojego poglądu,  czasami Marcin przegląda mój aparat i z głupiutkim uśmieszkiem patrzy na mnie - no co się paczy? - mówię ;-).

Tyle na dziś. Temat oczywiście nie jest wyczerpany. W kolejnych postach napiszę jak regeneruję skórę po zastosowaniu kwasu migdałowego i będę kontynuować wątki ślubne.

A Wy jak uważacie?

Lepiej się oddać w ręce makijażystki w dniu ślubu czy zaufać własnemu doświadczeniu?

Pozdrawiam!

8 komentarzy on "Makijaż ślubny dla rudej - od czego zacząć?"
  1. Co do tego produktu do brwi sama szukałam ostatnio czegoś rudego. Też trafiłam na nyx, którego u nas w Kraju nie dostanę. Póki co używam catrice ale tak dosłownie tylko delikatnie by wypełnić lekko brwi. Jeśli trafisz na coś odpowiedniego to daj znać, też chętnie sobie coś sprawie,bo przestałam stosować hennę i nie mogę się przyzwyczaić znowu do jasnych niemalże blondorudo brwi :)
    Co do makijażu... To coraz częściej rozważam opcję malowania się samemu :) ale do ślubu daleko, Jeszcze nie ma kandydata to nie ma co myśleć haha. Ale pewnie poszłabym właśnie w swoim kierunku. Ewentualnie próby u jakichś wizażystek, by dobrać idealny makijaż :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Produkty NYX są dostępne chociażby na stronie sklepu www.mintishop.pl ale tej kredki akurat nie mają. Może w Douglasie spróbuj :) Ja na pewno napiszę jak się kredka spisała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubie MaryLou i z chęcią po niego sięgam :) a paletka Zoeva jest na mojej liście zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet jeśli coś nie wyjdzie Ci w makijażu ,bądz spokojna pięknemu we wszystkim p-i-ę-k-n-i-e :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też malowałam się sama :) Polecam Ci bazę Hean. Dzięki niej moje cienie wytrzymały całą noc. Jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.

    OdpowiedzUsuń
  6. dziękuję za radę, bazy Hean nie miałam ale słyszałam wiele dobrego:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, do każdego staram się odnieść, Zapraszam do grona obserwujących, ja ze swojej strony na pewno zajrzę do Ciebie :))

Ad sense

Blogi kosmetyczne

Blogger news

Follow Us

...

...