Linki sponsorowane

Nie takie miasto straszne jak ruda myślała!

środa, 13 kwietnia 2016
W maju minie rok odkąd jestem w Birmingham. I nie mam zielonego pojęcia gdzie podział się ten czas.  Miasto wielkie, pełne kontrastów, zaskakuje różnorodnością. Nie polubiliśmy się od razu ale przyłapuje się na tym, że czuje się tutaj naprawdę dobrze :)

Szaro-bure ulice, sporo śmieci, wszędobylskie, ponure magazyny. Autobusy pełne puszek, kartonowych opakowań po panierowanych kurczakach. Co ja tu robię? Pomyślalam na początku. Pierwsze moje wrażenie po przylocie do Birmingham  było dość przytłaczające.  Tak bardzo mi brakowało (nadal brakuje) polskich jezior, parków, lasów. Klimatu dzieciństwa, okresu dorastania, znajomych miejsc. Dlatego też w każdej wolnej, bezdeszczowej chwili szukam znajomych miejsc tutaj :)

Dzisiejszy wpis nie jest związany z pielęgnacją. Chcę Wam troszeczkę pokazać świat który mnie otacza. Miasto do którego się przekonuje bo prawdopodobnie zostanę tutaj dłużej. Może w ten sposób stanę się dla Was mniej anonimowa :) a może zachęcę do odwiedzenia drugiego po Londynie  pod względem wielkości miasta Wielkiej Brytanii :) 

Birmingham to miasto kanałów. Niektórzy twierdzą, że jest ich więcej niż w samej Wenecji. Wzdłuż kanałów w centrum możecie zjeść domowego burgera, wypić kawkę, zjeść ciacho czekoladowe. W jednym z licznych pubów w gronie znajomych możecie spędzić miło czas przy piwku. W irlandzkim O'Neill's pobawicie się przy skocznej muzyce (tam często wpadamy ze znajomymi)  Przy ładnej pogodzie śmiało możecie wyjść na zewnątrz. Nikt nie zwróci Wam uwagi. Z reguły jest to dobry pomysł bo w samym pubie trudno porozmawiać. Jest tam strasznie głośno. Chociaż to bardzo entuzjastyczny hałas :) 





Kolorowe barki to często środek transportu dla wesołych grup świętujących wieczory panieńskie (kawalerskie) (ps. muszę pomyśleć o moim :) 

Spacerując ulicami miasta można odkryć takie perełki jak Digbeth. Artystyczny zakątek z kolorowymi uliczkami, klimatycznymi knajpkami i kolorowymi muralami.  Magazyny przerobione na  kluby gdzie można się wybrać na koncert w weekend.  Najbardziej znane:


Źródło 
http://www.designmynight.com/birmingham/clubs/clubs-in-digbeth

Wielbicielom orientalnej kuchni polecam China Town.




W piękny słoneczny dzień możecie  wybrać się do położonego niedaleko centrum parku Cannon Hill. Przyjemne miejsce na spędzenie niedzielnego popołudnia. Park jest na tyle duży, że można śmiało pojeździć rowerem, zorganizować piknik, pospacerować, pobiegać, zagrać w mini - golfa. Takie słoneczne dni niestety nie zdarzają się często. Anglia to przede wszystkim kapryśna pogoda do której naprawdę trudno się przyzwyczaić. 


Takich miejsc jest w Birmingham dużo więcej i obiecuję od czasu do czasu pomęczyć Was krótkim relacjami z moich wypraw :)

 A Wy jak spędzacie wolny czas ?


4 komentarze on "Nie takie miasto straszne jak ruda myślała!"
  1. Bardzo ciekawe miejsce, ma swój urok :) Z chęcią bym wybrała się tam na wycieczkę

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej hej :) Pozdrawiam z sąsiedniego Oxfordu :) Bardzo dużo ludzi z Birmingham dojeżdża do nas do pracy. Nie ukrywam, ze ich podziwiam, bo nie chciałoby mi się spędzać 1 - 1,5h w samochodzie, gdy ma się np. na 6 rano! Odwiedziłam Birmingham kilka razy i szczerze... nie zachwyciło mnie. Mnóstwo śmieci, jacyś ludzie tacy nabzdyczeni, większość to Pakistańczycy (nie jestem rasistką! po prostu stwierdzam fakt - Birmingham to chyba już ich miasto ;) ) W oko wpadł mi miły parczek niedaleko centrum i właśnie te kanały o których piszesz - fajnie pospacerować wzdłuż nich. No nie wiem, może latem musiałabym przyjechać jeszcze raz, żeby moje wrażenie się zmieniło. Nie zwiedziłam też sporo, może inne części Birmingham są ciekawe? Ale z tego co wyczytałam, Twoje jest podobne! ;) Zapraszam serdecznie do Oxfordu! Gwarantuję herbatkę i spacerek po mieście - Oxford urzekł mnie od początku, a architektura zwala z nóg! Poczułam się tutaj jak w domu od początku mojej przygody z UK... choć brakuje mi kilku elementów z krajów gdzie mieszkałam... polskiej przestrzeni i holenderskiego luzu ;) Pozdrawiam bardzo serdecznie! Sąsiadka blogowo - miastowa :P :) draVska.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ekstra! Fajnie, że napisałaś, sporo słyszałam o Oxfordzie, specyficznym klimacie miasta. Na pewno wybiorę się do tam jednego dnia. Aktualnie mam trochę na głowie bo za miesiąc ślubuję ;) Oczywiście zapraszam też do Birmingham :)czasami bym uciekła z tego miasta, ot są plusy i minusy życia tutaj. Pozdrawiam sąsiadko !:)

      Usuń
  3. Birmingham jak i walsall nie są moimi przyjaciółmi od oisdwspier wejrzenia 😣 Nie lubię swojego otoczenia i i wątpię abyśmy się stali przyjaciółmi. Ja nie przepadam za nimi a oni za mną 😂🤷

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, do każdego staram się odnieść, Zapraszam do grona obserwujących, ja ze swojej strony na pewno zajrzę do Ciebie :))

Ad sense

Blogi kosmetyczne

Blogger news

Follow Us

...

...