Linki sponsorowane

Rosacea czy KPRF?

niedziela, 6 października 2013
Interesuję się trądzikiem różowatym (Rosacea) i czerwienieniem. Staram się udzielać na forum stworzonym specjalnie dla osób z tym problemem. Podrzucam link dla przypomnienia  

Okazuje się jednak, że utrwalone czerwone plamy na buzi mogą wskazywać nie tylko na początkowe stadium Rosacea ale też na inne schorzenie. 

Mam na myśli rogowacenie mieszkowe (KP - Keratosis Pilaris) a konkretnie
KPRF (Keratosis Pilaris Rubra Faceii)


Jest to taka odmiana KP  która wiąże się ze współwystępowaniem zmian okołomieszkowych   z zaburzeniami naczyniowymi.

Osoba dotknięta KPRF posiada charakterystyczne utrwalone rumieńce na twarzy w okolicy policzków, brwi, pejsów. szczególnie tam gdzie mamy ujścia mieszków włosowych. Dodatkowo najczęściej posiada małe grudki wielkości ziarnka piasku w okolicach przymieszkowych zlokalizowane  na twarzy i  ramionach. W tym miejscu skóra jest też dość szorstka. 

Piszę o tym  z pewnych powodów. Poznałam  przesympatycznego 19-latka który poprosił mnie o pomoc przy wyborze kosmetyków święcie przekonany, że ma do czynienia z trądzikiem różowatym. Ma zaczerwienioną buzię, utrwalone rumieńce. Świadomość tego uprzykrza mu życie. Nie wie jak się leczyć. Planuje serię zabiegów z wykorzystaniem lasera. Okazuje się jednak, że posiada też na ramionach takie charakterystyczne właśnie dla KP grudeczki co mogłoby wskazywać na  KPRF. Poza tym jego wiek nie jest typowy dla wieku osób które dotyka Rosacea. Najczęściej są to osoby po 30roku życia.  Dla porównania wrzucam zdjęcie z rumieniem charakterystycznym dla KPRF i zmianami typowymi dla Rosacea. 


Bardzo ważna jest właściwa diagnoza. Ta jednak powinna należeć do dermatologa.    Leczenie KPRF i Rosacea przebiega inaczej. W przypadku KPRF zalecane jest nawet opalanie co w przypadku trądziku różowatego czy problemów z czerwienieniem jest nie wskazane.  Jednym też  z czynników który mógłby różnicować KPRF i Rosacea jest lepszy stan skóry latem w przypadku osób z KPRF. Inny to czerwony nos w przypadku Rosacea. Osoby z KPRF mają czerwone policzki głównie, nos pozostaje blady.

Istnieje forum dla osób dotkniętych KPRF gdzie znajdziemy posty dotyczące wątpliwości odnośnie schorzenia

Zachęcam do poczytania. Znajdziemy tam też informacje odnośnie Trądziku różowatego.

Mnie nurtuje jedno zasadnicze pytanie. W jaki sposób rumień w przypadku odmiany Rubra przy KP związany jest z nadmiernym rogowaceniem? Czy keratynocyty wpływają u takich osób na naczynia? Na pewno przy leczeniu KPRF kluczowa jest odpowiednia dieta. Przy czerwienieniu związanym z Rosacea dietą za dużo nie zdziałamy. 

A piszę o tym wszystkim bo myślę, że o KPRF mało wiadomo i mało się mówi a być może sporo osób  jest błędnie diagnozowanych i niewłaściwie leczonych. 

Spotkaliście się kiedyś z określeniem Keratosis Pilaris Rubra Faceii?


 





12 komentarzy on "Rosacea czy KPRF?"
  1. Stary dość post, ale problem dla mnie bardzo aktualny. Od dziecka mam rumień na policzkach i charakterystyczne krosteczki. Byłam u kilku dermatologów i jedni mówią, że to trądzik różowaty (wizyta kiedy miałam 16 lat :o) a inni tylko twierdzą ze płytko unaczyniona skóra. Natomiast ostatnio bardzo zaostrzyło mi się rogowacenie na nogach i rękach (po odstawieniu antykoncepcji). Dzis mam juz 26 lat i obecnie jestem po 2 zabiegach usuwania rumienia i dopiero kosmetolog potwierdziła, że faktycznie może to być rogowacenie około mieszkowe. Ale nim dopiero się zajmiemy (kwasy), jak skończę serię zabiegów usuwania rumienia. Szukałam długo takiego wpisu i nagle dziś przypadkiem znalazłam Twój blog - bardzo dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od wielu lat zmagam się z problemem zarówno klasycznego rogowacenia Keratosis Pilaris jak i trądziku różowatego. Wszelkie badania dowodzą, że istnieje kolrelacja tych dermatoz z obecnością roztocza Demodex folliculorum. Wydaje mi się, że postać Rubra Facei częściej istnieje u mężczyzn. Przyczyny na pewno są bardzo złożone. Osobiście nie miałam dużego rumienia, ale był - zaleczony został kwasem azelainowym, olejem z czarnuszki. Olej z czarnuszki to prawdziwe złoto, bardzo polecam, jestem w trakcie kolejnej kuracji i poprawa jest przeogromna. Walczę jeszcze z demodexem na policzkach maściami na bazie wrotyczu. Potem przyjdzie czas na resztę ciała, którego obszary są już coraz bardziej zajęte przez rogowacenie.Rumień o który pytasz może być związany z zaburzonym mechanizmem związanym z wolnymi rodnikami tlenowymi. Jak znajdę artykuł to podeślę w komentarzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie niestety kwasy sieją spustoszenie na twarzy. Próbowałam jakiś miesiąc temu, stosując go 3 razy tylko (co 2-3 dni) i skóra stała się okropnie przesuszona- dosłownie jak pergamin. A rumień się zaognił :( Kosmetolog poleciła odstawić kwas.

      Usuń
  3. Jeśli miałaś postać krostkową na twarzy to być może dlatego. Kwas azelainowy jest najłagodniejszym z kwasów, nie powinien powodować podrażnienia. Ja stosowałam Hascoderm (kwas zamknięty w kapsułce lipidowej)i nawet stosując 2x dziennie nie miałam żadnego podrażnienia, dobry jest też Skinoren, gorzej z Acnedermem. Ale rumień zaczął mi znikać dopiero w trakcie kuracji olejem z czarnuszki. Wcześniej miałam taki stan skóry, że większość preparatów aptecznych na TR wręcz zaostrzała objawy (Biodermy i inne cuda). Podobno zabieg falami RF świetnie niweluje rumiń a i przy okazji wybija nużeńca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja stosowałam skinoren. Spróbuję faktycznie Hascoderm

      A jaką kurację olejem z czarnuszki robiłaś?

      Na mnie apteczne smarowidła tez nie pomagały.

      Jestem po 3 zabiegu laserem i efekty są widoczne, jeżeli chodzi o rumień. No chyba że przytrafi się lampka wina, to wtedy faktycznie policzki robią się czerwone. Nadal jednak mam drobne krosteczki na policzkach i to one chyba powodują lekko różowe policzki. Więc wyglądałoby, że rogowacenie powoduje część rumienia.

      Usuń
  4. Nie zgodzę się z opinią, że przy Rosacea dieta nie ma znaczenia. Rosacea występuje u osób, które mają problemy z niedokwaśnością żołądka, zgagami, zakażeniem helicobacter pylori. Ok kiedy wyleczyłam zapalenie żołądka, zaczęłam zakwaszać octem jabłkowym Rosacea prawie zniknęła. Zostały mi jedynie na policzkach miejsca grudkowatej skóry, w której widać wyraźnie bytowanie nużeńca. Oprócz tego dowiedziono ponad wszelką wątpliwość, że te dwie choroby dotyczą osób, które mają niedobór kwasów Omega 3 i 6 (zwłaszcza kwasu ALA) być może spowodowany brakiem enzymu delta-6- desaturazy (D-6-D), mającego związek z dysfunkcją immunologiczną (alergia).

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez 6 tygodni, 2x po 1 łyżeczce oleju z czarnuszki (na czczo i po kolacji). Niestety nie ponowiłam wtedy kuracji po 2-3 tyg i efekty leczenia zaprzepaściłam. Teraz znowu sobie zrobię kurację ale już dopilnuję aby były 2 serie. Cały czas biorę olej z wiesiołka, bo jak tylko odstawię na dłużej problemy z rogowaceniem i suchością skóry wracają. A czy Ty masz rogowacenie na ciele? Jeśli krosteczki nie znikają Ci z twarzy, są malutkie - to ewidentnie jest to rogowacenie. Ja na twarzy mam je również. Dlatego przymierzam się do mocniejszych kwasów, spróbuję jeszcze produkty Lierac'a i Neotraty - mają fajną kombinację kwasów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, moje krosteczki na twarzy są takie malutkie (te na policzkach), bo w strefie T mam teraz jakiś wysyp grudek i podskórnych guli, które rosną tygodnie i potem jakby stan zapalny się kończy, ale pod skórą zostaje tak jakby naciek ;( Ale to już inna historia ehhh :( I tak, rogowacenie mam na całym ciele prawie. Kiedyś miałam tylko na ramionach i zdarzały się na udach. Ale po odstawieniu antykoncepcji (czyli od roku) przeniosły się już na przedramiona i łydki. Ja właśnie od jakiś 3 tygodni biorę olej z wiesiołka i jakby rogowacenie jest nadal, ale te krostki na ciele nie są takie czerwone. Spróbuję z tym olejem z czarnuszki! Dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli scenariusz jest podobny. W wieku 17 lat rogowacenie tylko na ramionach. Twarz z tendencją do rumienienia (na chłodzie itp.) Wiem, że to jest "genetyczne" bo przekazałam córce, która ma 13 lat i już ma wysypane ramiona i trochę na ciele. Ale nie ulega wątpliwości, że wiele czynników wpływa na jego szybki rozwój. Teraz mam już plecy, całe nogi i przedramiona... A co będzie po 50-ce? Jakiś czas temu stosowałam sproszkowany liść oliwny (większe dawki niż zaleca producent) i uzyskałam prawie całkowite wyleczenie, zostały tylko białe kropeczki (blizny) - ponieważ na ramionach bardzo to skubałam i były też ropne wykwity. Olej z wiesiołka powinno się pić 3-6 miesięcy bo tyle trwa nasycanie organizmu na poziomie błony komórkowej. Na pewno zobaczysz poprawę po 3 miesiącach. Wielkie nadzieje pokładam w oleju z czarnuszki i drzewie herbacianym (zabija demodex) - znalazłam całą serię na jego bazie z dr.Organic. W moim przypadku to też stwierdzona testami alergia na roztocza, rozważam więc odczulanie bo nie wiem już jak z tym żyć ...

      Usuń
  7. O to mnie zainteresowałaś tą serią z dr Organic :) Ja w sumie pamiętam, że od małego dziecka miałam problem z "kaszką" na ramionach, ale też na policzkach właśnie. Jako niemowle, byłam kąpana w domowym krochmalu bo inaczej miałam wysypkę na całym ciele. Hehe, może i teraz powinnam spróbować :D A co do oleju z wiesiołka, to będę dalej kontynuować "terapię". Tak sie tylko zastanawiam: olejek z wiesiołka + Olej z czarnuszki - nie będzie tego za dużo dla organizmu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Na czas przyjmowania czarnuszki można odstawić wiesiołka albo zostawić jedną dawkę, np. po obiedzie. Ja przyjmując wiesiołka widziałam poprawę przy dużo większych dawkach niż zaleca producent (np. firmy GAL), co sugeruje spore niedobory. Nie pamiętam czy czarnuszka ma kwas GLA.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, do każdego staram się odnieść, Zapraszam do grona obserwujących, ja ze swojej strony na pewno zajrzę do Ciebie :))

Ad sense

Blogi kosmetyczne

Blogger news

Follow Us

...

...