Jestem absolutną zwolenniczką antyutleniaczy - cytryna w lodówie, cytryna na buzi. Staram się kiedy mogę i pamiętam wcinać cytrusy chociaż nie zawierają maksymalnych dawek witaminy C (tutaj przoduje dzika róża, porzeczka, truskawki)
Regularnie ( no może z małymi przerwami) robię serum z witaminą C ale ostatnio konsekwentnie wzbogacam serum witaminą E.
Dlaczego?
O tym za chwilę.
Dlaczego antyutleniacze są takie ważne?
Wymiatają rodniki zwane wolnymi rodnikami, które to paskudy są w mniejszym czy większym stopniu produkowane przez nasz organizm i odpowiedzialne za starzenie organizmu. Wolne rodniki uszkadzają zdrowe komórki , niszczą DNA, w szczególności białka a co za tym idzie kolagen i elastynę skóry.
Na nieszczęście rodniki powstają naturalnie w czasie przemian w organiźmie i tutaj nie da się całkowicie wyeliminować źródła ich powstawania. jednak sam proces znacznie przyspieszamy paląc papierosy - dym papierosowy, opalaniem - promieniowanie słoneczne - zanieczyszczeniem środowiska - dietą bogatą w produkty o długiej przydatności do spożycia oraz takimi mocno przetworzonymi typu czipsy, frytunie itd..
I w tym miejscu możemy coś już z tym zrobić a niewątpliwie warto bo właściwa profilaktyka antyrodnikowa może mieć wpływ nie tylko na naszą urodę i spowolnienie procesów starzenia ale także na ograniczenie rozwoju takich chorób cywilizacyjnych jak nadciśnienie, cukrzyca czy nowotwory.
Wracając do antyutleniaczy w kosmetyce...
Witamina C o której pisałam oraz witamina E.
Dlaczego warto łączyć je w kosmetykach i na co zwrócić uwagę wybierając kosmetyki z zawartością witaminy C (moim zdaniem oczywiście) ?
Prościutki mechanizm.
Witamina C ma zdolność do regeneracji witaminy E ponieważ sama nie ulega zniszczeniu podczas dezaktywacji wolnego rodnika, podczas gdy witamina E łącząc się z rodnikiem ulega zniszczeniu. To raz. Ponadto ich synergizm wynika z odmiennych właściwości a co za tym idzie lokalizacji w komórce.
Witamina C jest rozpuszczalna w wodzie i w środowisku wodnym komórki podczas gdy witaminka E rozpuszcza się w tłuszczu i zlokalizowana jest na błonach komórkowych naskórka i skóry.
Jako pierwsza odpiera napaść wolnych rodników – działa „na pierwszej
linii frontu”. Dlatego po wymaga regeneracji, ponieważ wolne
rodniki utleniają ją, co powoduje zahamowanie jej aktywności. Rolę
„drugiego frontu” przejmuje wtedy witamina C, która znajduje się we
wnętrzu komórki. Po cyklu przemian witamina E może znowu być
aktywna.Zdrowa i młoda skóra broni się przed utleniającym działaniem
wolnych rodników dzięki wzajemnie odnawiającemu się systemowi tych
witamin (źródło www.nepentes.pl)
www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/3304060
I kolejny problem w przypadku kosmetyków z witaminą C. Stabilność. Jak wiemy witamina szybko się utlenia i może wydawać się wątpliwe, że działa jak powinna kiedy mamy krem w słoiczku, który stosujemy 2 razy dziennie i za każdym razem przy aplikacji narażamy na działanie światła i powietrza..
Stąd moja rada, jeśli już decydujemy się na kupno kosmetyku z witaminą C ( a są to z reguły dość drogie specyfiki )to wybierajmy takie w tubkach z wąskim aplikatorem, ciemnych buteleczkach z zakraplaczem a przechowujmy najlepiej w lodówce.
W tym miejscu nie będę się bardziej rozwodzić o witaminie C i E.
Napiszę natomiast o innej substancji o której wiele dobrego czytałam mianowicie o kwasie ferulowym.
Nie bez powodu o tym kwasie przy okazji witaminy C ponieważ kwas ferulowy w połączeniu z Witaminą C zwiększa jej stabilność i efektywność.
Oczywiście jest bardzo dobrym przeciwutleniaczem, ponadto:
- naturalnym filtrem -UV, łatwo przyswajanym przez skórę,
- działa przeciwzapalnie oraz posiada zdolność absorbowania promieniowania słonecznego w pełnym zakresie UVB (między 280 a 320 nm) i częściowo UVA (między 320 a 340 nm).
- w połączeniu z witamina C i E daje znakomite efekty w kuracji anti-aging
- nadaje się doskonale do cery naczynkowej, można stosować pod makijaż
Patenty z wykorzystaniem kombinacji witamina C + kwas ferulowy wykorzystują profesjonalne firmy kosmetyczne (SkinCeuticals) czy Biochemia Urody na której to stronie znajdziemy przepis na serum z wit. C i kwasem ferulowym.
Serum to koszt ok 35 zł za 42 ml/ to tanioszka przy tak atrakcyjnym składzie i w porównaniu do produktów oferowanych przez firmy kosmetyczne.
Serum z Witaminą C i kwasem ferulowym
i dla porównania serum CE Ferulic oferowane przez firmę SkinCeuticals
Tutaj mamy 530zł za 30ml ;) (!!!) taa..
Znalazłam też podobne serum produkowane przez firmę Cosmetic Skin Solution CCS (30ml - ok 40$, przy kursie dolara to koszt ok 130zł, także znacznie mniej ale firma z USA chociaz mozna kupić w Polsce za ok 300zł na tej stronce
KLIK
Full Ingredients: Water/Aqua/Eau, L-Ascorbic Acid (Topical Vitamin C), Propylene Glycol, Ethoxydiglycol, Butylene Glycol, Laureth-23, Zinc Sulfate, Glycerol, Alpha Tocopherol (Vitamin E), Triethanolamine, Ferulic Acid, Phenoxyethanol, D-Panthenol, Hyaluronic Acid.
Ale ale...grzebię, poszukuję i widzę że kwas ferulowy można sobie zakupić na osławionej stronie Mazidła.pl ! Wobec czego nic prostszego i tańszego jak zrobić zamówienie na stronie i samemu zrobić serum.
Ale ale..przy okazji firmy SkinCeuticals trafiłam na kolejne serum z kwasem ferulowym i uwaga - Floretyną ale tym razem bez witaminy C i E niemniej o podobnie dobrym działaniu.
Serum podobnie w "atrakcyjnej" cenie ok.550zł za 30ml.
No dobrze ale cóż to za składnik tajemniczy?
..o tym już w kolejnym wpisie odnośnie antyutleniaczy..
dzięki za ten post, spoooro przydatnych informacji :)
OdpowiedzUsuńCiesze się..temat rozwojowy także będzie kolejna część:)
OdpowiedzUsuń