Dziś króciutko bo czasu na blogowanie jak na lekarstwo. Przygotowania do ślubu, praca, inne obowiązki. Do napisania kilku słów zmotywował mnie komentarz Moniki (www.dravska.com). Ot fajnie mieć dobrą blogową kumpelkę :)
Długi weekend majowy nie rozpieścił Nas z pogodą ale w poniedziałek pojawiło się trochę słoneczka. Zapakowaliśmy tyłeczki i ruszyliśmy przed siebie. Postanowiliśmy spontanicznie odwiedzić region Peak District. Padło na uroczą wieś Castletone połóżoną w hrabstwie Derbyshire. Wypad spontaniczny i bardzo udany. Zaledwie 1.5 godziny drogi od Birmingham i tak czarujące widoki. Przyznaję, że się zakochałam w sielskiej, angielskiej wsi. Polecam z całego serca! Pamiętajcie jednak o porządnych butach do biegania po górkach i kurtce przeciwdeszczowej. Ta ostatnia przydaje się w Anglii bardzo często... :)
A Wam jak minęła majówka?
Grill na działeczce czy wyprawa przed siebie?
Oooooo, jak miłooooo :):) Poprawiłaś mi humor i dzień, bo zaczął się paskudnie, samymi złymi wiadomościami. A tu taki suprajs :D:D
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka i WY jacy fajni :):) (btw - zajebista czapka!) i te Twoje włoooosy rudzielcu śliczny!
Też uwielbiam angielską wieś - te domki, murki i mureczki, sklepiki, kwiaty, kamienie i zwierzaki (u Ciebie jak zobaczyłam owcę to się rozpłynęłam).
Teraz Ty mnie zmotywowałaś - od rana Marek mi truje, żebyśmy wskoczyli na rowery, a mi się nie chciało. A po przeczytaniu i zobaczeniu Twoich fotek - wskakuję na rower i popedałuję troszkę ;);) Buziole i miłego długiego weekendu. Nas czeka komunia w niedzielę. Szkoda, że wypadła w długi weekend, tak pewnie padłoby na weekendowy biwak motorem gdzieś na Cornwalii, ale cóż - jak się nie ma co się lubi, to się wsiada na rower i pedałuje :P Buziole!! :* Monia
Co słychać? Oj, u nas ostatnio intensywnie - pogoda piękna, to i człowiek jakoś żywszy! :) No i goście, goście! DOpiero co pojechałam koleżanka z Norwegii a zaraz wpada Mama na kilka dni. Ziwedzanko, grill, jakieś piwko i tak czas leci... oczywiście pomijając pracę od poniedziałku do piątku ;) musze przysiąść i porobić posty z wycieczek... a czasu jakby mało.
OdpowiedzUsuńbuziole!
cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJak przygotowania do ślubu? Czy to już??? JA odliczam tygodnie - zostało nam niewiele! :) Buziaki! :*
OdpowiedzUsuńJa już po! I oczywiście blog zaniedbałam :(( ale biore się do pracy. Czekam na statyw do aparatu. Uczę się jak robić lepse zdjęcia portretowe I czas leci. Niedługo wrzucę kilka zdjęć w sukience. Trzymam kciuki za Ciebie!
Usuńjakie nowe profilowe ładne :) kwitniesz :) no i czekam i czekam na nowego posta, zaglądam a tudupa blada :P Ale rozumiem, rozumiem, obowiązki świeżo upieczonej żony itd :) hihi :) my odliczamy dni :) ps. w życu nie sądziłam, że pokrowce na krzesła mogą być takie ważne w planowaniu ślubu :P hehe, to takie tam, heheszki z przygotowań :P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! :)