Wspominałam Wam o wpisie gościnnym który chciałabym umieścić na swoim blogu. Dziś chciałabym zaprezentować taki wpis autorstwa Moniki która prowadzi blog:
wielkikufer.blogspot.com.Znajdziecie tam m.in ciekawe przepisy DIY oraz recenzje kosmetyków. Reszty nie zdradzę. Zajrzyjcie same. Zapraszam na wpis Moniki. Moim zdaniem bardzo przydatny i praktyczny :)
wielkikufer.blogspot.com.Znajdziecie tam m.in ciekawe przepisy DIY oraz recenzje kosmetyków. Reszty nie zdradzę. Zajrzyjcie same. Zapraszam na wpis Moniki. Moim zdaniem bardzo przydatny i praktyczny :)
Myślę, że ten post przyda się każdemu. Maniaczce kosmetycznej i nieco mniej szalonej użytkowniczce kosmetyków. Ile razy zdarza nam się zapomnieć w którym momencie otworzyłyśmy kosmetyk? I co wówczas z jego terminem ważności?
Mam otwartych kilka kremów, balsamów i toników. Nie zrobiłam tego z kaprysu, ale dlatego, że jeśli jeden produkt nie do końca mi przypasował, otworzyłam drugi i kolejny w poszukiwaniu tego najlepszego. Nie wyrzucam kosmetyków, staram się je zużyć do końca, a jeśli jest to naprawdę niemożliwe to szukam dla nich drugiego życia.
Na każdym produkcie jest data ważności. Obowiązuje kiedy kosmetyk jest zamknięty. Po otwarciu go datę ważności określa symbol który najczęściej wygląda w taki sposób :
Im krótszy termin na znaczku tym lepiej, bo mamy świadomość, że w kosmetyku jest mniej konserwantów chroniących przed zepsuciem. Niestety czas szybko leci i możemy stracić poczucie upływającego terminu ważności.
Mam otwartych kilka kremów, balsamów i toników. Nie zrobiłam tego z kaprysu, ale dlatego, że jeśli jeden produkt nie do końca mi przypasował, otworzyłam drugi i kolejny w poszukiwaniu tego najlepszego. Nie wyrzucam kosmetyków, staram się je zużyć do końca, a jeśli jest to naprawdę niemożliwe to szukam dla nich drugiego życia.
Na każdym produkcie jest data ważności. Obowiązuje kiedy kosmetyk jest zamknięty. Po otwarciu go datę ważności określa symbol który najczęściej wygląda w taki sposób :
Im krótszy termin na znaczku tym lepiej, bo mamy świadomość, że w kosmetyku jest mniej konserwantów chroniących przed zepsuciem. Niestety czas szybko leci i możemy stracić poczucie upływającego terminu ważności.
Taki symbol umieszczony na kosmetyku oznacza że powinniśmy zużyć go w przeciągu 12 miesięcy od momentu otwarcia |
Otwarte opakowania oznaczam małymi naklejkami po to, by wiedzieć kiedy dokładnie otworzyłam dany produkt. Gwarantuje mi to świeżość i motywację do zużycia kosmetyku zanim minie jego przydatność po otwarciu. Takie naklejki kupicie w sklepach papierniczych za nieduże pieniądze. Możecie na nich napisać datę otwarcia lub obliczyć datę upływu terminu ważności po otwarciu sugerując się znaczkiem z opakowania.
Tym
sposobem używane przez Was kosmetyki będą zawsze świeże, a Wy nie otworzycie
nowego opakowania wiedząc, że stare jest jeszcze nie zużyte.
Oznaczacie w jakiś sposób otwarte pudełeczka z kosmetykami?
Ps. Ja przyznaję że tego nie robię w uważam że warto :)
Jak podoba Wam się wpis Moniki?
To rzeczywiście dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję też ,że ja nigdy nie pamiętam kiedy jakiś kosmetyk był otworzony ..tak więc od dziś przyklejam daty :)
Bardzo dobry pomysł:)
OdpowiedzUsuńJa w taki sposób od kilku lat oznaczam produkty. Polecam!
OdpowiedzUsuńBrawo! ja dopiero od niedawna ;)
Usuńteż ostatnio myślałam na tym,aby pooznaczać sobie wszystkie kosmetyki,i chyba to zaraz zrobię ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto! zachęcam :)
UsuńNigdy nie wpadłam na taki pomysł.
OdpowiedzUsuńJa też nie! Monika mnie zainspirowała :)
UsuńMnie tam najbardziej do zużywania kosmetyków motywuje projekt denko :)
OdpowiedzUsuńlegendarne denko :) też by mi się przydało ;)
UsuńWpis bardzo ciekawy i przydatny. Sama tego jeszcze nie robiłam, ale czas zacząć :)
OdpowiedzUsuńoj tak, czas szybko leci i można przeoczyć przydatność kosmetyku ..
Usuńświetny pomysł, rewelacja :)!
OdpowiedzUsuń